Marek Ciesielczyk Marek Ciesielczyk
1758
BLOG

Jak wygrać z państwem polskim przed Trybunałem w Strasburgu?

Marek Ciesielczyk Marek Ciesielczyk Polityka Obserwuj notkę 1

Być może już niedługo będę pierwszym obywatelem RP, który dwa razy z rzędu wygrał z państwem polskim (a tak naprawdę z sądami polskimi) przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu. 

www.dailymotion.pl/video/x8x4b6_maciej-zembaty-sejm-kalek_music

Sprawa nr 1

Moja pierwsza sprawa przed Trybunałem w Strasburgu trwała ok. 6 lat. Jeszcze w czasach rządów AWS, jako obywatel legalista złożyłem w Urzędzie Miasta Tarnowa prawidłowo sporządzone zawiadomienie o chęci zorganizowania przeze mnie zgromadzenia publicznego przed blokiem, w którym mieszkał ówczesny senator AWS, Andrzej Sikora. Powodem było moje (i wielu innych mieszkańców Tarnowa) niezadowolenie z działalności senatora.

Ówczesny prezydent miasta Tarnowa, kolega partyjny z AWS senatora Sikory, zakazał mi zorganizowania demonstracji. Jednym z uzasadnień tego zakazu było to, że demonstracja mogłaby przeszkodzić sąsiadom senatora z jego bloku oraz bloków sąsiednich oglądać telewizję. 

Jako obywatel legalista odwołałem się od decyzji prezydenta Tarnowa do Wojewody Małopolskiego. Ten także należał do AWS. Podtrzymał także zakaz prezydenta. Jako obywatel legalista odwołałem się od tego zakazu do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Nie wiem, czy sędziowie też sympatyzowali z AWS, ale także i oni podtrzymali zakaz prezydenta i wojewody. 

Jako obywatel legalista zwróciłem się więc do Rzecznika Praw Obywatelskich. Ten (chyba nie był z AWS?) skierował do Sądu Najwyższego wniosek o rewizję nadzwyczajną. Sędziowie SN  (też chyba nie byli z AWS?) uznali moje racje i mogłem w końcu zorganizować demonstrację. Jako że wszystkie te postępowania trwały kilka lat, senator przestał być senatorem i nie miałem przeciwko komu protestować.

Sprawa stała się tak głośna, że opisała ją "Rzeczpospolita" i to na pierwszej stronie swego dodatku prawnego. W międzyczasie złożyłem skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i w roku 2007 otrzymałem od państwa polskiego propozycję zawarcia ugody. Ponieważ ja żądałem od RP 10 tys. euro tytułem odszkodowania, Ministerstwo Spraw Zagranicznych zaproponowało mi w tej ugodzie 10 tys. złotych. 

Jako obywatel legalista, rozumiejący trudną sytuację państwa, którego jestem obywatelem, zgodziłem się na zawarcie ugody i wkrótce na moim koncie znalazła się w/w suma. Mam nadzieję, że różnica między moim żądaniem, a propozycją państwa polskiego, tj. 30 tys. zł została przeznaczona na doszkolenie polskich sędziów, by w przyszłości nie popełniali błędów, narażających polskich podatników na tego typu koszty, jak odszkodowania przyznawane obywatelom dzięki skargom do Trybunału w Strasburgu. 

Dokumenty obrazujące pierwszą sprawę oraz artykuł z "Rzeczpospolitej"

_______________________________________________________________________________________

Sprawa nr 2
 

W roku 2005 z kolei złożyłem inną skargę na wyrok sądu tarnowskiego i to w sprawie karnej. W pierwszej instancji sąd uznał za przestępstwo (!) moją wypowiedź jako radnego na sesji Rady Miejskiej w Tarnowie „lokalna telewizja kablowa jest nieobiektywna”. Helsińska Fundacja Praw Człowieka oraz Transparency International uznały ten wyrok za skandal. Sąd drugiej instancji wycofał się i co prawda zostałem w tym punkcie uniewinniony, ale za to utrzymywał w dalszym , że inna moja wypowiedź o tym, iż lokalny dziennikarz telewizyjny „kolaboruje” z prezydentem miasta, jest naruszeniem prawa.
 

Sprawa przed Trybunałem w Strasburgu trwała znowu kilka lat. Najpierw rząd polski (już za czasów Tuska) bronił wyroku sądu tarnowskiego, utrzymując, że użycie słowa „kolaboruje” jest przestępstwem, później zmienił taktykę i żądał oddalenia mojej skargi ze względu na to, że nie wyczerpałem rzekomo wszystkich środków odwoławczych w Polsce, mianowicie skargi konstytucyjnej, co oczywiście było absurdalnym argumentem, jako że obywatel nie ma obowiązku składać takiej skargi (czytaj poprawiać sam polskiego prawa), jeśli wyrok jest już prawomocny. Rząd polski, widząc, że zanosi się na przegraną, zmienił znowu taktykę i zaczął bagatelizować sprawę, twierdząc, że kara była symboliczna (wyniosła 500 zł).

 Pierwsza opisana wcześniej sprawa zakończyła się wypłaceniem mi odszkodowania (w drodze porozumienia stron bez procesu), zaś tym razem rząd polski idzie w zaparte i odrzucił zaproponowaną przez Trybunał ugodę i wypłacenie mi odszkodowania, o czym zostałem poinformowany przez trybunał kilka dni temu.

Każdy kto miał okazję poznać mechanizmy funkcjonowania Trybunału, wie, że jeśli sprawa „dojrzeje” do tego, iż Trybunał proponuje rządowi państwa, na które złożona została skarga, jej polubowne załatwienie i wypłacenie skarżącemu się obywatelowi odszkodowania, to nie ma co filozofować, tylko trzeba płacić, bo to się państwu opłaci z dwóch przynajmniej powodów: po pierwsze nie dochodzi do rozprawy i formalnego wyroku, który kompromituje to państwo, po drugie państwo (czytaj: podatnicy) ponosi mniejsze wydatki (płaci tylko samo odszkodowanie, nie ponosi natomiast kosztów procesu). W takiej sytuacji, gdy Strasburg sam proponuje danemu państwu ugodę ze skarżącym obywatelem, na 99% państwo przegrywa, gdy chce się w dalszym ciągu procesować.

Tak więc już niedługo dojdzie w Strasburgu do ciekawego procesu Ciesielczyk vs. RP i zapewne będę pierwszym jej obywatelem, który dwa razy z rzędu udowodnił w Strasburgu, że w Polsce funkcjonuje wymiar „nie-sprawiedliwości”. Szkoda tylko, że za to wszystko znowu zapłacą podatnicy, a nie np. sędziowie czy urzędnicy Ministerstwa Spraw Zagranicznych, którzy w imieniu RP, czyli nas wszystkich,  podejmują irracjonalne decyzje.

patrz także:

centrum.polonii.protestujemy.salon24.pl
 

______________________________________________________________________________________

Powiadomienie o przystąpieniu przez Trybunał do procedury zaproponowania rządowi RP ugodowego załatwienia sprawy i wypłacenia mi odszkodowania.

 

______________________________________________________________________________________

_____________________________________________________________________________________

List ze Strasburga z 28 marca 2011, w którym przysłano mi pismo rządu RP.

_____________________________________________________________________________________   

 

 

 

_________________________________________________ w czasie mojego wykładu w Chicago w lutym 2009 _________________________________________________ _________________________________________________ patrz: www.marekciesielczyk.com _________________________________________________ dr politologii Uniwersytetu w Monachium, Visiting Professor w University of Illinois w Chicago, pracownik naukowy w Forschungsinstitut fur sowjetische Gegenwart w Bonn, Fellow w European University Institute we Florencji, europejski korespondent Radia WPNA w Chicago, autor pierwszej książki w jęz.polskim nt.KGB, 12 lat radny Rady Miejskiej w Tarnowie, Dyrektor Centrum Polonii w Brniu do 31 marca 2011, Redaktor naczelny pisma i portalu Prawdę mówiąc - www.prawdemowiac.pl _________________________________________________ skopiuj poniższy adres i wklej - jest tu relacja telewizji POLONIA z mojego wykładu w Chicago w lutym 2009: http://vids.myspace.com/index.cfm?fuseaction=vids.individual&VideoID=52245621 _________________________________________________

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka