Marek Ciesielczyk Marek Ciesielczyk
749
BLOG

Strategia promocji Tarnowa

Marek Ciesielczyk Marek Ciesielczyk Polityka Obserwuj notkę 1

W tarnowskim tygodniku TEMI (6 lutego 2008) ukazał się artykuł Ireneusza Kutrzuby pt "Jak promować Tarnów?".

Jako że problem promocji gmin w Polsce jest wyjątkowo ważny dla ich rozwoju (a twierdzę tak jako b. radny z 12-letnim stażem) - można zaobserwować teraz gwałtowny wzrost wydatków gmin (zwłaszcza większych miast - patrz Wrocław) na promocję - pozwolę sobie zaprezentować poniżej mój pomysł na promocję 120-tysięcznego Tarnowa.

Z twierdzeniami Kutrzuby zgadzam się w pełni, przypominając jednocześnie, iż w przeszłości - jako rzecznik prasowy prezydenta Tarnowa R.Ciepieli - nie był tak pomysłowy. Np. w "Gazecie Krakowskiej" (19.01.1994) w swoim artykule "Alternatywne bujanie w obłokach" wyśmiał mój pomysł utworzenia w 100-tysięcznym Tarnowie wyższej uczelni (teraz jest już ich kilka), a po wizycie wspomnianego prezydenta Tarnowa w Chicago miał do zaprezentowania (jako materiał "promocyjny") jedynie zdjęcie tarnowskiej delegacji ze....zdjęciem gubernatora stanu Illinois.....Teraz widocznie jest mu łatwiej filozofować na temat promocji miasta.....

-------------------------------------------------------------------------------------------------------- 

A oto moje propozycje sprzed roku, które są chyba nadal aktualne:

Copyright by Marek Ciesielczyk, March 1, 2007, Skrytka pocztowa 40, 33-100 Tarnów 1, phone: 0601 255 849

 

Strategia promocji Tarnowa

 

Koncepcja pracy koordynatora ds. promocji i rozwoju miasta Tarnowa w latach 2007-2010

Autor: Marek Ciesielczyk


Tarnów w oczach Piotra Barszczowskiego, jednego z najwybitniejszych tarnowskich artystów

 

Diagnoza dotychczasowych działań promocyjnych miasta Tarnowa i ich skutków w latach 1994-2006

 

W okresie prezydentury pp.Ciepieli, Rojka i Bienia ogólnopolski wizerunek Tarnowa w znacznym stopniu kształtowały wydarzenia nagłaśniane przez media ponadlokalne, które przyczyniły się do powstania wyobrażenia o naszej gminie:

 

  1. jako mieście o charakterze prowincjonalnym,
  2. zaś traktowanie potencjalnych inwestorów przez trzy kolejne ekipy rządzące skutkowało powstaniem wizerunku Tarnowa jako miasta nieprzyjaznego dla zewnętrznych inwestycji

 

patrz np.:

 

ad. 1.

ośmieszony przez media ogólnopolskie zakaz prezydenta Rojka przeklinania na ulicy, ogłoszona przez wiceprezydenta Łabno akcja zdrapywania z tarnowskiego bruku gumy do żucia, eksploatowany medialnie protest radnych Ruchu Stu przeciw „pupie Papkina” zaprezentowanej na tarnowskiej scenie teatralnej przez dyrektora Świdra, wyjazd tarnowskich radnych powiatowych za Gibraltar w celu „zacieśniania stosunków z radnymi hiszpańskimi i afrykańskimi” przypisany niesłusznie przez media „radnym tarnowskim”, nagłośniony przez telewizję ogólnopolską „zakład prezydenta Bienia”, w wyniku którego moczył się w garniturze tarnowskiej sadzawce (tzw. „promocja z kucykiem i kolczykiem w uchu”), prezentacja przez prezydenta Ciepielę jako „sukcesu promocyjnego” miasta zdjęcia ze zdjęciem gubernatora stanu Illinois po nieudanej wyprawie za ocean licznej delegacji tarnowskiej (do zapowiedzianego spotkania z gubernatorem nie doszło), prokuratorski finał akcji zbierania funduszy na budowę pomnika Chrystusa Króla na Górze św. Marcina, firmowanej w pewnym momencie m.in. przez prezydenta Rojka i wiceprezydenta Sasaka

 

ad.2.

już w całej Polsce w środowiskach inwestorów słynna jest sprawa niezagospodarowania w centrum Tarnowa od 10 lat terenu po „Owintarze” (antyinwestorską „wizytówką” Tarnowa stały się ruiny w środku miasta)  oraz wieloletnia „przepychanka” z władzami samorządowymi Tarnowa inwestora planującego budowę centrum handlowego na os.Legionów

 

 

Brak skutecznego lobby protarnowskiego w parlamencie oraz Sejmiku Małopolskim od 12 lat dopełnił proces spychania Tarnowa do roli małopolskiego „kopciuszka” (dzisiaj właśnie podano do wiadomości, że rektor WSB Pawłowski „załatwił” dla Nowego Sącza – dzięki poparciu „rzeczpospolitej sądeckiej” 126 mln euro na budowę miasteczka multimedialnego, kilka dni wcześniej posłowie z Nowego Sącza przeforsowali powstanie w ich mieście nowego wydziału Sądu Okręgowego  (Tarnów i tym razem przegrał z Nowym Sączem).

 

Jedynym, mającym faktyczne znaczenie dla pozytywnej promocji Tarnowa wydarzeniem była publikacja świetnego materiału reklamującego nasze miasto w miesięczniku LOT, kolportowanym np. w samolotach tej linii ok. rok temu.

 

*****

 

Dlaczego niezbędna jest koordynacja działań mających na celu promocję i rozwój Tarnowa, na czym ma polegać praca koordynatora i jakie projekty powinien realizować w pierwszej kolejności?

 

Nazwa

Nazwa stanowiska - problem pozornie tylko drugorzędny – ma pewne znaczenie socjotechniczne. Oczywiście osoba, wykonująca niżej opisaną pracę, mogłaby występować jako „koordynator”, „kierownik” czy też „naczelnik” wydziału, referatu, komórki etc. , jednak ze względu na charakter kontaktów z partnerami zewnętrznymi lepiej by było, gdyby ją nazwać w inny sposób, sugerujący partnerom większe znaczenie tego typu funkcji. „Dyrektor Biura ds. Koordynacji Promocji i Rozwoju Miasta” może brzmi zbyt pompatycznie, ale z punktu widzenia socjotechnicznego ma uzasadnienie.

 

Co koordynować ?

Jakkolwiek twierdzenie, że promocję gminy „robi się” poprzez wydawnictwa, reklamę medialną, lokalne imprezy kulturalne i sportowe, turystykę, konferencje dla przedsiębiorców, udział w targach etc., jest oczywiste, w praktyce w Tarnowie – jak dotychczas – nikt nie koordynował tych sfer. Dlatego osoba, która będzie koordynatorem operacji promocyjnych miasta, powinna włączyć do wspólnych akcji takie instytucje, jak:

 

- komórka w Urzędzie Miasta, która zajmuje się projektami europejskimi, pomocą przedsiębiorcom 

  / potencjalnym inwestorom zewnętrznym,

- komórka w UM, która zajmuje się „czystą promocją” (w tym stroną internetową miasta),

- rzecznik prasowy Prezydenta Miasta,

- Klaster Przemysłowy,

- Wydział Kultury, TCK, Galeria Miejska, Teatr Tarnowski

- centrum obsługi ruchu turystycznego,

- kluby sportowe,

 

- instytucje nie-miejskie takie, jak:

- Tarnowska Agencja Rozwoju Regionalnego,

- tarnowskie wyższe uczelnie,

- Mościcka Fundacja Kultury (może należałoby połaczyć TCK, GM, MFK i centrum turystyczne?)

- Muzeum Tarnowskie (zwłaszcza sam dyrektor Bartosz, który w Tarnowie pełni jak dotychczas

   rolę jednoosobowego faktycznego promotora Tarnowa w świecie).

 

Dotychczas np. Galeria Miejska organizowała wystawę prac jakiegoś znanego artysty, tarnowianie ją obejrzeli i na tym się kończyło. Teatr organizował np. festiwal komedii, do Tarnowa przyjechało kilku znanych artystów i to było wszystko. Unia Tarnów była żużlowym mistrzem Polski i niewiele z tego dla Tarnowa wynikało (jeśli chodzi o promocyjne wykorzystanie tego faktu). Adam Bartosz dokonywał istnych „cudów” promocyjnych (Romowie/Żydzi), a miasto „nie poszło za tym ciosem”. Już 13 lat temu – jako osoba prywatna – sprowadziłem do Tarnowa wiceministra handlu i przemysłu stanu Illionois, a władze Tarnowa tego w ogóle nie wykorzystały. Kilka lat temu sprowadziłem do Tarnowa na konferencję nt. ordynacji wyborczej w RP wielu profesorów, dziennikarzy z kilku krajów Europy oraz sekretarza Ambasady Japonii i nikt z nimi nie chciał w Tarnowie rozmawiać.

 

Gdy np. TCK, Galeria, Teatr czy Muzeum organizuje w Tarnowie jakąś imprezę, mającą związek z kulturą żydowską, jednym z zadań koordynatora byłoby np. zaproszenie do naszego miasta nie tylko ambasadora Izraela w Polsce, nie tylko attache kulturalnego, ale równocześnie np. radcę handlowego wraz z grupą przedsiębiorców z Izraela oraz zorganizowanie ich spotkania z Prezydentem Tarnowa i Izbą Przemysłowo-Handlową czy Izbą Rzemieślniczą i przedstawicielem Klastera etc. Gdy Teatr Tarnowski wystawił sztukę Brauna i zaprosił na nią byłego ambasadora Izraela w Polsce oraz do dziś wpływowego polityka izraelskiego, nikt nie pomyślał nawet o biznesowym wykorzystaniu tej wizyty w Tarnowie!

 

 

*******

 

Propozycje konkretnych działań koordynatora ds. promocji i rozwoju miasta Tarnowa w latach 2007-2010

 

Dotychczas promotorzy Tarnowa próbowali eksploatować medialnie głównie trzy sfery, które przyjmuje się uznawać jako charakterystyczne dla naszego miasta:

 

  • aktywność Romów w Tarnowie,
  • żydowkie ślady w historii Tarnowa,
  • ukraińskie ślady w historii Tarnowa (pobyt Pelury),

 

Tymczasem zupełnie „dziewicze” promocyjnie pozostają takie dziedziny, jak:

 

  • Tarnów i tarnowski region jako „zagłębie” polonijne

(odnotować należy tylko trzy nieudane próby penetracji tego obszaru: wspomniana wyżej wyprawa ekipy prezydenta Ciepieli do Chicago, podróż do „wietrznego miasta” ekipy prezydenta Rojka oraz wspomniana próba budowy pomnika Chrystusa Króla za 15 milionów dolarów),

  • Tarnów jako stolica żużla (ciągle jeszcze można liczyć na wykorzystanie medialne tego fenomenu),
  • Tarnów jako biegun ciepła,
  • Tarnów jako miasto tranzytowe w kierunku: Ukraina, Wegry i Bałkany

 

 

 

Inwestycje

 

·         „polowanie okazyjne” na inwestora

 

Koordynator powinien śledzić imprezy już organizowane w Tarnowie i wykorzystywać je tak często jak to tylko możliwe do zapraszania potencjalnych inwestorów oraz pośredników inwestycyjnych (np. radców handlowych ambasad) i równocześnie podpowiadać instytucjom tarnowskim, jakie imprezy warto by zorganizować, aby pozyskać przy ich okazji potencjalnych inwestorów. Koordynator powinien sporządzić analizę (na podstawie rozmów z wójtami gmin ościennych) możliwości komasacji terenów graniczących z innymi gminami pod kątem wykorzystania ich pod duże inwestycje. Powinna powstać precyzyjna mapa tych granicznych obszarów, przygotowanych do końca pod inwestycje (uzbrojonych). Jeśli np. organizowane są ważne zawody żużlowe, można spróbować zaprosić do Tarnowa przedstawicieli firm produkujących wyposażenie dla żużlowców (motory, kaski etc.), zorganizować stosowne spotkania biznesowe po zawodach i namawiać do stworzenia filii tych firm w Tarnowie? Jeśli przyjeżdża do nas konsul ukraiński np. na jakąś rocznicę petlurowską, koordynator powinien także wykorzystać jego obecność, zapraszając np. na spotkanie z nim tych przedsiębiorców tarnowskich, którzy mogliby próbować inwestować na Ukrainie (i odwrotnie).

 

 

Przy poszukiwaniu potencjalnych inwestorów różnej wielkości należy stosować dwa rodzaje taktyk:

 

  • „polowanie na grubego zwierza”

 

– należy postawić wysoko poprzeczkę i próbować pozyskiwać dużych inwestorów (przykład: burmistrz Niepołomic Kracik: MAN czy Coca Cola). To że senatorowi Kogutowi – z powodu zdekonspirowania ambasadora RP w Kuwejcie jako współpracownika WSI – nie udało się sfinalizować rozmów na temat inwestycji Kuwejtczyków w Stróżach, nie znaczy, że Tarnów nie powinien podejmować podobnych działań, np. należy spróbować penetrować rynek arabski nie tylko za pośrednictwem radców handlowych, ale także wykorzystania kontaktów osobistych tarnowian (np. trenerzy piłki ręcznej). Należałoby np. wysondować, czy stadnina w Klikowej nie mogłaby być obiektem zainteresowania  hodowców pochodzących z państw arabskich.

 

Koordynator powinien wysondować, jakie są faktyczne możliwości inwestycji polonijnych (zwłaszcza Polonii amerykańskiej). W Polsce już istnieje osiedle emerytów polonijnych, należałoby sprawdzić, czy można by zainteresować Polonię budową takiego osiedla na terenie Tarnowa lub na ternie gmin podtarnowskich.

 

  • „polowanie na średniaków”

 

Koordynator powinien wykorzystywać wszystkie możliwe techniki (od tradycyjnych, typu targi, wystawy, prezentacje – do niekonwencjonalnych – np. reklama na krakowskich czy warszawskich tramwajach oraz w mediach polonijnych (wykorzystać tarnowskie Forum Mediów Polonijnych!)  do zwerbowania małych i średnich inwestorów. Reklama taka mogłaby być finansowana przez duże firmy, które mają już jakiś interes, by współpracować z Tarnowem. Z moich osobistych kontaktów z Polonią amerykańską wynika, iż można by pozyskać wielu małych i średnich inwestorów polonijnych, gdyby urzędnicy UM oraz przepisy lokalne były bardziej przyjazne dla tych osób.

 

 

Kultura ścieżką do biznesu

 

Koordynator powinien wylansować w Polsce Tarnów jako miejsce organizacji niezwykłej imprezy. Tarnowska Talia czy festiwal filmowy to oczywiście pożyteczne imprezy i zapewne powinny być kontynuowane, lecz nie są one „przebojem”. By wymyślić jakąś imprezę tarnowską, która zwróciłaby uwagę na Tarnów w całej Polsce, należy myśleć w sposób niekonwencjonalny. O Ciechocinku mówi się co roku w mediach znacznie więcej niż o Tarnowie z powodu festiwalu kultury romskiej. Dlaczego właściwie festiwal ten odbywa się w Ciechocinku, a nie w Tarnowie? Dlatego, że kolejne władze Tarnowa „przespały” różne okazje, by to Tarnów stał się kulturalną stolicą Romów polskich. Teraz należałoby (przy pomocy Adama Bartosza i Adama Adrasza) wykorzystać np. fakt reaktywacji restauracji romskiej na ulicy Żydowskiej. Sama lokalizacja tej restauracji byłaby pewnym chwytem propagandowym -  „Po romsku na żydowskiej”.

 

Pomidorowe byki

Należałoby pomyśleć o imprezie na miarę corocznej pogoni byków za mieszkańcami jednego z miast Hiszpanii czy też bitwie na pomidory. Oczywiście nie chcę przez to powiedzieć, że na ulicach Tarnowa mamy się co roku obrzucać pomidorami, lecz organizować taką imprezę, która wywoływałaby podobny efekt promocyjny. Obecna koncepcja Młyna Szancera jest tylko pożyteczną, ale nie wyjątkową inicjatywą. Gdyby w Młynie była np. konkurencyjna do londyńskiej galeria figur woskowych, byłby to „hit”. Nawiasem mówiąc, realizacja tego typu pomysłu nie jest wcale utopią.

 

W Tarnowie można by np. organizować co roku konkurs na „Największego Cygana w Polsce” (o ile tego typu sformułowanie nie uraziłoby Romów, ale myślę, że mają oni poczucie humoru) – największy polityczny blagier otrzymywałby od króla Cyganów nagrodę „Nos Pinokia”. Przy dobrym nagłośnieniu medialnym impreza ta mogłaby okazać się hitem. Można by w Tarnowie organizować (z udziałem TVN lub Polsat) rozszerzoną wersję IDOLA – ogólnopolski konkurs debiutujących zespołów rockowych (z dużym rozmachem – typu Jarocin?). Można także zastosować inną taktykę – organizować kilka ekscentrycznych imprez w ciągu roku – np. bicie rekordów czy alternatyny konkurs Miss Polski – Miss polskich babć?

 

Charakterystyczny dla Tarnowa obiekt

Wcześniej czy później ktoś urzeczywistni pomysł odbudowy zamku na Górze św. Marcina. Lepiej by stało się to wcześniej. Gdybyśmy porównali efekt propagandowy/promocyjny budowy Młyna Szancera i odbudowy zamku, na pewno bardziej opłaciłoby się nam to drugie. Koordynator powinien przeanalizować możliwości sfinansowania tej odbudowy z różnych źródeł (UE, Polnia etc.) Skoro nie można było wybudować pomnika Chrystusa Króla, można odbudować zamek i utworzyć tam Centrum Polonii Świata przy pomocy funduszy polonijnych. Dobrze by wtedy było, gdyby udało się zapewnić zjazd z obwodnicy w kierunku zamku (oczywiście nie w kierunku Alei Tarnowskich!). Do rozważenia jest także zainstalowanie tego Centrum w Młynie Szancera?

 

Zamek stałby się symbolem Tarnowa. Jego forma mogłaby być mieszanką historyczno-21-wieczną. Można byłoby się pokusić np. o dobudowanie wieży znacznie większych rozmiarów niż oryginalna – byłby to rodzaj obserwatorium. Teren darowany kiedyć pod pomnik Chrystusa Króla mógłby być przeznaczony np. pod budowę osiedla dla polonijnych emerytów?

 

Elementem odbudowanego zamku powinno być coś, co miałoby unikalny nie tylko w Polsce, ale i w Europie charakter.

 

A może Mościcka Fundacja Kultury (obiekt) mogłaby stać się siedzibą Centrum Polonii Świata. Jakby nie było, moim zdaniem miasto powinno przejąć MFK, połączyć z TCK, Galerią i centrum obsługi ruchu turystycznego i uczynić z tej instytucji (włączając w to Młyn Szancera) rodzaj sprawnego „kombinatu” kulturalno-turystyczno-promocyjnego Tarnowa.

 

 

 

Jak z „tarnówka” uczynić miasto akademickie

 

Gdy 13 lat temu jako jedyny lokalny polityk postulowałem utworzenie w Tarnowie uczelni wyższej, uznany byłem za „szaleńca”. Dzisiaj w Tarnowie działa już kilka uczelni. Żadna jednak z nich, włącznie z przyszłą „Akademią Tarnowską” nie spowoduje faktycznej zmiany charakteru miasta, tj. wytworzenia swego rodzaju atmosfery akademickiej, bez której Tarnów nie będzie w stanie nabrać rozpędu cywilizacyjnego. Trzeba jasno powiedzieć, że w czasie istnienia PWSZ nie podejmowano skutecznie żadnych konkretnych kroków, by szkołę tę przekształcić w uczelnię typu uniwersyteckiego. Przyczyny: brak silnego protarnowskiego lobby parlamentarnego, które rozumiałoby znaczenie uniwersytetu dla Tarnowa, funkcjonowanie lobby krakowskich uczelni zainteresowanych utrzymaniem status quo, które gwarantuje im strumień pieniędzy z kieszeni absolwentów PWSZ, pragnących uzyskać magisterium w Krakowie, mała mobilność władz Tarnowa oraz samej uczelni, które dotychczas były bardziej zainteresowane rozbudową campusu (co jest godne uznania) niż przekształceniem PWSZ.

 

Koordynator powinien regularnie monitorować stan przygotowań do powstania akademii oraz podejmować działania, zmierzające do mobilizacji tarnowskich parlamentarzystów do walki o tarnowski uniwersytet, pozyskiwania mieszkań dla przyszłych wykładowców – stałych pracowników uczelni oraz współpracy tarnowskich uczelni, która przybliżyłaby nas do powstania uniwersytetu. Nieprawdą jest, że nie ma możliwości utworzenia uniwersytetu w Tarnowie za naszego życia. Przy stałym, silnym lobbowaniu oraz konkretnych działaniach PWSZ i miasta Tarnowa uniwersytet taki może powstać tutaj w ciągu najbliższych 7-10 lat. Dużą rolę w tym procesie miałby do odegrania koordynator ds.promocji i rozwoju miasta.

 

Sport i turystyka a promocja

 

Niedawno media nagłośniły przypadek małej miejscowości w Polsce, która stała się stolicą polskiego SUMO. Ambasada japońska zobowiązała się do sfinansowania części centrum sportowego, w którym odbywałyby się treningi polskich zawodników sumo. Król Arabii Saudyjskiej finansuje budowę centrum kultury w małej miejscowości, w której mieszkają rozdzielone w Arabii bliźniaczki syjamskie. To sztandarowe przykłady działań małych gmin, które „poszły za ciosem” i wykorzystały dobrą dla siebie w danej chwili koniunkturę.

 

By przyciągnąć turystę, nie wystarczy dzisiaj reklamować Tarnowa jako perłę renesansu oddaloną od Krakowa 80 km. Niedawno jedno z polskich biur turystycznych zaczęło organizować wycieczki po terenach, na których rzekomo przetrzymywani byli przez CIA członkowie Al Kaidy. Nie chcę oczywiście przez to powiedzieć, że koordynator powinien zająć się reklamą Tarnowa jako np. miejsca, w którym miało miejsce coś niesamowitego. Jednak należy opracować program turystycznej promocji Tarnowa, dostosowany do dzisiejszych czasów. Tarnów nie może wyłącznie funkcjonować jako swego rodzaju „osobliwość żydowsko-romsko-ukraińska”, a jeśli już, to należałoby ten wizerunek wzbogacić np. o wyjątkowość kuchni romskiej. Być może udałoby się w Tarnowie otworzyć restaurację żydowską oraz ukraińską? Część sznura turystów zmierzających z Ukrainy do Zakopanego mogłaby mieć jakiś powód, by zatrzymać się w mieście, w którym jest nie tylko ślad Pelury, ale i najlepsza w Polsce ukraińska restauracja? Przy pomocy środków finansowych z Izraela można by odbudować synagogę?

 

Np. w Koszycach k. Proszowic biznesmen polski zamieszkały w USA odbudował sam synagogę i utworzył tam muzeum niedawno temu (nawiasem mówiąc to mój znajomy).

 

Koordynator powinien przeanalizować i skonsultować z zainteresowanymi inwestorami możliwości utworzenia małego zalewu na Wątku (pomysł sprzed kilkudziesięciu lat). Kiedyś jeden z radnych postulował uruchomienie gondoli na Wątku, co zostało uznane wówczas za ekstrawagancję, by nie powiedzieć szalony pomysł. A gdyby do niego wrócić i stworzyć (dla potrzeb tarnowskiej reklamy turystycznej) wizerunek Tarnowa jako Miniwenecji małopolskiej? Może udałoby się pozyskać na ten cel fundusze zewnętrzne?

 

Wracając do żużla – można by zastanowić się nad cykliczną organizacją w Tarnowie pokazowych zawodów z pogranicza tradycyjnego żużla i akrobacji motorowej? Skoro mamy stadion, można by go wykorzystać i do takich celów. Impreza byłaby reklamowa w całej Polsce jako niespotykany gdzie indziej przykład show żużlowo-akrobatycznego?

 

 

Proza aktywności koordynatora

 

Oprócz celów ambitnych, koordynator będzie realizował zadania prozaiczne, ale niezwykle pożyteczne dla miasta oraz Prezydenta i instytucji, których działania będzie koordynował. Oto zestawienie niektórych z nich:

 

  • stałe monitorowanie bieżącej oraz zaplanowanej na najbliższe tygodnie działalności miejskich i pozamiejskich instytucji, wymienionych na początku, pod kątem jej wykorzystania do promocji miasta i pozyskiwania potencjalnych inwestorów,
  • stałe monitorowanie takich wydarzeń na terenie Polski, jak targi, wystawy etc. pod tym samym kątem,
  • utrzymywanie stałego kontaktu z radcami handlowymi oraz attache kulturalnymi placówek dyplomatycznych najbardziej dla miasta interesujących krajów,
  • utrzymywanie stałego kontaktu ze Wspólnotą Polską oraz organizacjami polonijnymi i organizowanie z nimi imprez wymienionych wyżej,
  • opracowywanie kampanii promocyjnych miasta w mediach ogólnopolskich oraz zagranicznych, pozyskiwanie sponsorów finansujących te akcje,
  • opracowywanie akcji reklamujących Tarnów w innych miastach, pozyskiwanie środków na realizację tych operacji,
  • organizowanie spotkań władz miasta z dyplomatami, przedsiębiorcami, przedstawicielami organizacji polonijnych, zainteresowanymi inwestowaniem w Tarnowie,
  • utrzymywanie stałego kontaktu z tarnowskimi parlamentarzystami i radnymi Sejmiku Małopolskiego i włączanie ich w operacje przyczyniające się do promocji i rozwoju Tarnowa,
  • utrzymywanie stałego kontaktu z uczelniami tarnowskimi i koordynowanie działań zbliżających nas do utworzenia uniwersytetu w Tarnowie,
  • utrzymywanie kontaktów z władzami krakowskiego oddziału TVP i lobbowanie na rzecz uruchomienia cotygodniowej Kroniki Tarnowskiej w ramach 3 programu TVP

 

PS

 

Znaczna część celów tu opisanych jest możliwa do realizacji w ciągu kilku następnych lat. Jednakże według mojej wiedzy w promieniu ok. 80 km od Tarnowa można znaleźć tylko jednego człowieka, który byłby w stanie podołać przedstawionym tu zadaniom ze względu na swoją:

 

1. inteligencję,

2. wyobraźnię (a co za tym idzie – pomysłowość),

3. pracowitość,

4. prusko-japońskie zdolności organizacyjne. Przez wrodzoną skromność nie będę wymieniał tu

   jego nazwiska.

 

 

Tarnów - perła Renesansu - polski biegun ciepła , fot. Marek Ciesielczyk

 

Opracowanie:

Marek Ciesielczyk

_________________________________________________ w czasie mojego wykładu w Chicago w lutym 2009 _________________________________________________ _________________________________________________ patrz: www.marekciesielczyk.com _________________________________________________ dr politologii Uniwersytetu w Monachium, Visiting Professor w University of Illinois w Chicago, pracownik naukowy w Forschungsinstitut fur sowjetische Gegenwart w Bonn, Fellow w European University Institute we Florencji, europejski korespondent Radia WPNA w Chicago, autor pierwszej książki w jęz.polskim nt.KGB, 12 lat radny Rady Miejskiej w Tarnowie, Dyrektor Centrum Polonii w Brniu do 31 marca 2011, Redaktor naczelny pisma i portalu Prawdę mówiąc - www.prawdemowiac.pl _________________________________________________ skopiuj poniższy adres i wklej - jest tu relacja telewizji POLONIA z mojego wykładu w Chicago w lutym 2009: http://vids.myspace.com/index.cfm?fuseaction=vids.individual&VideoID=52245621 _________________________________________________

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka